Jak działają linki afiliacyjne?

Jak działają linki afiliacyjne?

Na blogu nasenny.pl recenzuję produkty z zakresu higieny snu, aby pomóc ludziom znaleźć takie, które poprawią ich sen, a przez to zadowolenie z życia, dobre zdrowie, wspaniałą kondycję fizyczną, wydajność w pracy i życiu społecznym, doskonały stan cery i wysoką jakość relacji z partnerem, dziećmi i resztą świata.

Linki afiliacyjne to źródło dochodu dla blogera

Choć robię również z porywu serca, to nie mogę zaprzeczyć, że jest to mój sposób na finansowanie pobytu na Ziemi. Przygotowanie wpisów zabiera mi mnóstwo czasu i energii, a wynagrodzenie za wysiłek przyjmuję w postaci prowizji afiliacyjnych. Dzieje się to w ten sposób, że gdy kupisz polecany przeze mnie produkt (klikając w link / odnośnik / hiperlink) oraz zostaną spełnione dodatkowe warunki (nie zwrócisz produktu, upłynie odpowiedni czas od zakupu, pliki z ciasteczkami nie wygasną pomiędzy kliknięciem w link na moim blogu, a zakupem przez Ciebie produktu, sieć afiliacyjna nie odrzuci transakcji z innych powodów i jeszcze kilku innych), to wówczas otrzymam wynagrodzenie liczone jako procent wartości zakupu. Może to być 0.5% albo aż 20%. Wszystko zależy od produktu, firmy i sieci afiliacyjnej. Na wysokość stawki nie mam żadnego wpływu.

Link, który z mojego blogu prowadzi Cię do strony, na której dokonujesz zakupu, to właśnie link afiliacyjny. Linki afiliacyjne są powszechnie stosowane przez osoby (influencerów) i firmy na ich blogach, stronach internetowych i w mediach społecznościowych.

Nie wszystkie linki na blogu przynoszą mi prowizję. Na przykład, linki prowadzące do artykułów w czasopismach, do witryn z informacjami medycznymi i organizacji rządowych nie są ustawione tak, aby zarabiać dla mnie jakiekolwiek pieniądze.

Dodatkowo, rekomenduję także produkty, które nie są włączone do programów afiliacyjnych, o ile uważam, że warto o nich pisać mimo to.  Zdarza mi się zachwalać produkty nawet wówczas, gdy mimo starań nie zostałam przyjęta do programu afiliacyjnego. To może się zdarzyć na przykład wówczas, gdy zdaniem oferującego produkty, mój blog nie trafia do publiczności, dla której przeznaczony jest produkt.

Jeśli jednak czytasz artykuł, w którym omawiam konkretny produkt lub porównuję produkty, najlepiej załóż, że mogę otrzymać prowizję, jeśli kupisz produkt po kliknięciu w link.

Dlaczego nie ma wyskakujących reklam?

Chciałabym móc napisać, że nie korzystam na swoim blogu z reklam (w paskach bocznych i w nagłówkach oraz w wyskakujących okienkach) wyłącznie dlatego, by nie zakłócać Ci doświadczenia obcowania z treściami. To przecież w niektórych branżach (np. blogi kulinarne) podstawowe źródło dochodu. Ale to nie byłaby cała prawda. Na razie niska liczba czytelników bloga nie uzasadnia korzystania z tej formy zarabiania.

Płatne recenzje

Zupełnie uczciwie mogę napisać, że nie przyjmuję wynagrodzenia za recenzje. To prawda. Jeśli jednak myślisz, że jest to podyktowane wyłącznie moim niezwykle silnym kręgosłupem moralnym, to jesteś w błędzie. Dotychczas nikt nie zaproponował mi opłacenia recenzji, więc nie musiałam użyć ani grama siły woli, by takiej propozycji powiedzieć „nie”. Żaden produkt demonstracyjny nie został mi dotąd przysłany, nie musiałam też odsyłać niechcianych prezentów.

Jak działają linki afiliacyjne?

Każda firma ma inne podejście do ustawiania linków partnerskich i prowizji. Niektórzy sprzedawcy lub producenci zawierają umowy afiliacyjne bezpośrednio z afiliantami (takimi jak ja), a inni korzystają z pośrednictwa sieci afiliacyjnych, takich jak amazon.pl, Awin, Webepartners, Tradedoubler, Mylead, Convertiser. To pośrednictwo wyjaśnia, dlaczego czasami możesz kliknąć na link i zobaczyć przez chwilę w pasku adres strony pośredniczącej, zanim wylądujesz na stronie firmy docelowej, gdzie kupisz produkt.

Link, którego używam, będzie miał kod śledzenia specyficzny dla mnie. W ten sposób firma wie, że ma zapłacić właśnie mi prowizję, jeśli kupisz produkt po kliknięciu w mój link. Jeśli nie chcesz, abym zarobiła prowizję przy okazji Twojego zakupu, możesz po prostu wpisać nazwę firmy w wyszukiwarce i znaleźć produkt samodzielnie.

Jestem jednak wdzięczna wszystkim Czytelnikom, którzy skorzystają z moich linków afiliacyjnych, bo to wyraz sporego zaufania.           

Prowizje afiliacyjne są wypłacane po osiągnięciu pewnego progu kwotowego zarobków, w zależności od firmy. Niekiedy, aby pozostać w programie afiliacyjnym, trzeba w krótkim czasie doprowadzić do sprzedaży produktów pewnej ilości lub wartości, pod rygorem odrzucenia afilianta z programu. Szczególnie na początku blogu, przy niewielkim ruchu, wyhodowanie wystarczającej prowizji jest wyzwaniem.

Prowizje stanowią dochód, od którego odprowadzam podatek dochodowy.

Jak opieram się pokusie promowania produktów z najwyższymi stawkami prowizji?

Samo istnienie prowizji afiliacyjnych stwarza oczywistą pokusę polowania na najdroższe produkty. Im wyższa cena produktu, tym wyższy zarobek. Chciałabym jednak, by mój blog dawał nadzieję na poprawę snu nie tylko dzięki zastosowaniu materaca chłodzącego z osobnym zasilaniem czy wolnostojącej sauny infrared do użytku domowego albo osobistej kriokomory. Niekiedy wystarczy plaster na usta i generator szumu by znieść niewygody spania z chrapaczem, a już to przynosi ogromną poprawę jakości własnego snu.

Nie istnieje też aktualnie realne ryzyko zarabiania przeze mnie tak istotnych kwot z polecania drogich produktów, bym machnęła ręką na tanie. Gdy to się zmieni, znajdzie to z pewnością odzwierciedlenie w niniejszym oświadczeniu.

Czy znam osobiście polecane produkty?

Choć ważne jest, aby omawiać produkty, które mnie osobiście interesują i których chętnie używam w swoim domu – albo dlatego, że faktycznie ich potrzebuję, albo dlatego, że jestem ciekawa, jak działają –  to nie wszystkie przedstawione na moim blogu recenzje dotyczą produktów, które choćby widziałam na żywo. Przeprowadzam badanie rynku najsolidniej jak potrafię i w wielu przypadkach rekomenduję produkty na podstawie opinii o opiniach rzeczywistych użytkowników. Ale odkąd weszła w życie dyrektywa Omnibus, wydaje się że na opiniach użytkowników publikowanych przez sprzedawców, można coraz bardziej polegać.

Masz pytania lub wątpliwości? Napisz do mnie.

[contact-form-7 id=”4″ title=”Contact form 1″]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *